czwartek, 6 października 2016

Bogowie greccy, odcinek 1

Postanowiłyśmy przygotować galerię portretów greckich bogów. Każda z nas wcieliła się w kilka postaci i przyniosła podstawowe rekwizyty, aby odtworzyć atrybuty bóstwa.
Dziś przedstawiamy pierwszą porcję zdjęć. Przy ich robieniu naprawdę dobrze się bawiłyśmy, czasem nawet aż za dobrze. :)










Pozdrawiamy i mamy nadzieję, że zdjęcia Wam się spodobają. Dajcie nam znać w komentarzach, czy Wam się podobają.
A za tydzień kolejna porcja zdjęć.
Do zobaczenia! :)

czwartek, 22 września 2016

Zjadacze książek: REAKTYWACJA!

Witajcie!

Wracamy po długiej przerwie, ponadrocznej, ponieważ nasze koło znów ruszyło. :)
W tym roku zaczynamy od spotkania z mitologią, bo chcemy się przygotować do konkursu polonistycznego, a lektury w pierwszym etapie krążą właśnie wokół mitologii.

Będziemy się zastanawiać, czego mitologia nas uczy, czy nadal jest aktualna, dlaczego ciągle do niej sięgamy?


To my na pierwszym, jeszcze nieoficjalnym spotkaniu. I nasze lektury do pierwszego etapu konkursu.


Tu jest nas już więcej. :)


I nasze lektury w pełnej okazałości.
A już za tydzień spotkacie się z olimpijskimi bogami i bohaterami. To będzie z pewnością ciekawe doświadczenie. Bądźcie z nami! :)

/Pani Kasia, Tusia, Pola, Paulina, Zuzia, Marysia, Marta, Dominika, Ola/

piątek, 19 czerwca 2015

Saga rodu Borejków

Serię ,,Jeżycjada” zaczęłam czytać dzięki mamie. To ona mi ją poleciła jako ciekawą sagę rodzinną. Zaczęłam od pierwszej części i nie mogłam oderwać się aż do  dwudziestej. Tę wciągającą opowieść napisała Małgorzata Musierowicz.

To historia o pewnej rodzinie: o Borejkach, najciekawszych i najcudowniejszych ludziach, o jakich kiedykolwiek czytałam. Lecz Borejkowie to nie wszyscy bohaterowie. W opowieści wplątują się przyjaciele rodziny (którzy później nierzadko zostają jej częścią) i dużo innych ciekawych postaci, które sprawiają, że książki są jeszcze ciekawsze.

Moją ulubioną częścią serii jest ,,Kwiat kalafiora”. Ta książka opowiada o Gabrysi Borejko, najstarszej z czterech córek Borejków. Opisane są jej początki w życiu, miłość i nie tylko. Niestety nie mogę więcej powiedzieć, bo zdradziłabym całą książkę.

Seria bardzo mi się podobała. Bohaterowie mieli mnóstwo ciekawych przygód. Gdy czytałam, miałam wrażenie, że w tych przygodach ja też biorę udział. Polecam ją każdemu pożeraczowi książek.

UWAGA !!! Ostrzegam, że czytając można się tak wciągnąć, że aż trudno przestać! Ja jestem takim przypadkiem. :) 

| Maja, 4c |


czwartek, 18 czerwca 2015

"Alfabet ciast" - wypieki od A do Z



Pani przyniosła nam dziś książkę, która dopiero co pojawiła się w księgarniach. To książka kucharska, ale jest ona trochę nietypowa. Zawiera przepisy na wypieki, których nazwy zaczynają się na kolejne litery alfabetu. Do każdego ciasta dodane jest jego zdjęcie wykonane przez autorkę, Zofię Różycką, i ozdobione jej rysunkami. Nawet sposób zapisu nazw wypieków budzi zachwyt i podziw. Po prostu wydanie całej książki jest bardzo ładne. 

 

Książka zachęca do tego, żeby samemu próbować swoich sił w kuchni. Przepisy w niej umieszczone są łatwe, a objaśnienia proste do zrozumienia. Nawet ten, kto nie jest mistrzem w pieczeniu ciast może spróbować swoich sił i wejść w rolę domowego cukiernika.


Nam najbardziej spodobały się przepisy na:
- cytrusowe ciasto,
- drożdżowe bułeczki (przygotowane przez autorkę w kształcie literek),
- imbirowe ciastka z miodem,
- jabłkowo-jogurtową tartę z jeżynami i jagodami,
- karmelowo-czekoladową tartę z solą morską,
- lawendowe ciasto z lukrem (zdjęcie poniżej),
- nutellowe brownie z orzechami laskowymi (pychota!),
- orzechowe ciastka z bekonem (te nas zaintrygowały),
- sernik z sezamkami,
- tartę z truskawkami i tymiankiem.

Jeszcze raz zachęcamy do sięgnięcia po tę piękną książkę. To naprawdę jedna z ładniejszych książek kucharskich, jakie widziałyśmy. Teraz już kończymy i zabieramy się do pieczenia! A Wam życzymy smacznego i udanych wypieków. :)

| Pani Kasia, Julia, Ala, Hania, Wera, Tusia, Ola |

czwartek, 11 czerwca 2015

Przygody szalonej rodziny - czytamy "Dynastię Miziołków"


Naszą ostatnią lekturą w tym roku jest "Dynastia Miziołków". Ta książka bardzo nam się podoba. I Kaszydło "homo, nie bardzo sapiens" oraz jej skarżenie i popisy znajomością brzydkich wyrazów. I Mamiszon z jej szalonymi pomysłami i bardzo nieudolnym gotowaniem. I roztargniony Papiszon, który rzadko wynurza się ze swojej nory. I Mały Potwór - "samiczka trojga imion Anna Klementyna Natalia", która wszystko pakuje do buzi, nawet dzienniczek Miziołka oraz świeczki z tortu. I sam Miziołek - uroczy chłopiec, który nam opowiada o szalonych przygodach swoich, swoich kolegów i rodziny.
W książce opisana jest też cała galeria kolegów i koleżanek głównego bohatera ze szkoły:
Fifa - podgląda dziewczyny na WF-ie i hoduje szczury,
Pućka - daje popalić chłopakom w zawodach deskorolkowych,
Piroman - eksperymentuje w łazience z fajerwerkami,
Klakson - robi koszmarne błędy ortograficzne, np. "Krakuf" i "śrupka" i zgłasza się z Miziołkiem do "Koła Fortuny",
Beata - ma piękne włosy, dobrze biega, a w plecaku nosi stertę pluszowych misiów, kochają się w niej wszyscy chłopcy z klasy, Miziołek też,
Zarazek - zwariował po tym, jak został przewodniczącym klasy,
Łokietek - nowy chłopiec w klasie, czarnoskóry mistrz kung-fu,
Pasibrzuch - postrach klasy, wielki i silny,
Buba - świetnie odegrała rolę Calineczki w klasowym przedstawieniu,
Emilka - kujonka, która nie potrafi przegrywać.
Nad całą rozkrzyczaną gromadą stara się zapanować wychowawczyni - pani Barszcz.


Opisane w książce przygody są pełne radości i czasami, kiedy się je czyta, może ze śmiechu rozboleć brzuch. O wydarzeniach opowiada Miziołek, bo książka ma formę dziennika. Posługuje się on więc językiem potocznym, w książce pełno jest wyrazów z naszego języka codziennego.
Bardzo lubimy przygody Miziołków, bo książka napisana jest dowcipnie i wesoło. Myślimy, że jeszcze do niej wrócimy. :)

Pani Kasia: Ja bardzo lubię tę książkę, bo to moje najlepsze wspomnienia z dzieciństwa. To książka, która mnie zawsze rozśmieszała i czytałam ja wiele razy. Świetne w niej jest to, że mogą ją czytać i dzieci, i dorośli. Oni też znajdą w niej coś dla siebie. Nie wiem, czy nie jest tak, że dorosłych ta książka śmieszy nawet bardziej niż dzieci. ;)

Fragment na zachętę:
"Miśka powiedziała Fifie, że Buba słyszała, jak Patrycja mówiła do Kaśki, że Beata powiedziała Halinie, że ja jestem przystojny. Jasne! Każdy jest przystojniejszy od tego kolesia, który czeka na nią codziennie pod szkołą. Po lekcjach faceta nie było. Postałem chwile pod szkołą. Beata wyszła z gromadą chichoczących bab. Nic mnie tak nie wkurza jak te babskie chichoty".

| Pani Kasia, Tusia, Hania, Ola, Marta |

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Dlaczego warto czytać książki?

Pewnie wiecie, dlaczego warto czytać książki, ale my i tak mamy dla Was kilka odpowiedzi na to pytanie. :)
Mamy nadzieję, że spodoba się Wam nasz filmik. Nakręciłyśmy go już na początku wiosny, ale nasze odpowiedzi są jak najbardziej aktualne.


Co sądzicie?
Pamiętajcie - warto czytać. :)
Acha, i książki to jeden z lepszych pomysłów na prezent, także z okazji Dnia Dziecka. Wszystkim naszym młodszym i tym starszym czytelnikom życzymy wszystkiego najlepszego w dniu święta dzieci i wielu fascynujących lektur.

| Zjadacze książek |

czwartek, 28 maja 2015

Zwierzęta naszymi przyjaciółmi i... książki o zwierzętach też :)

Przeczytałam kilka książek z serii "Na pomoc zwierzakom" autorstwa Tiny Nolan.
Oto przykłady jej książek:
źródło: bezksiazeknuda.blogspot.com

Te książki podbiły moje serce. Są bardzo wzruszające i  realistyczne (realistyczne - tzn. historie w nich opisane mogą się przytrafić każdemu z nas). Wszystkie książki mi się podobają, ale najbardziej "Pestka. Porzucony szczeniak" (border colie). Pozycje z tej serii mają przepiękne ilustracje. Zwierzęta, które namalowano na okładkach, patrzą zawsze na Ciebie (dzięki temu można nawiązać z nimi kontakt wzrokowy :)).
Opowiadają o porzuconych z różnych powodów zwierzętach. Zawsze dobrze się kończą, pokazują różne sposoby  wyjścia z trudnych sytuacji. Ukazują, jak być dobrym dla zwierząt i ich nie porzucać.
Polecam je i inne książki o zwierzętach (jeśli ktoś lubi zwierzęta lub je kocha). Polecam zwłaszcza serie Tiny Nolan ("Na pomoc zwierzakom"), Holly Webb ("Zaopiekuj się mną") i Agnieszki Stelmaszyk (te o zwierzętach) oraz Amelii Cobb ("Zosia i jej zoo").      

RADY DLA OPIEKUNÓW ZWIERZĄT (lub tych, którzy będą je mieć):
    
1. Zastanów się najpierw, czy masz odpowiednie warunki i czy zwierzak Ci się nie znudzi.
2. Upewnij się, że masz czas, żeby się nim zajmować.
3. Pamiętaj, że zwierzę to nie zabawka i musisz poświęcić mu sporo uwagi. Czy na pewno jesteś na to gotowy?
4. Przemyśl to jeszcze raz, a potem jeszcze kilka razy. ;) To musi być świadoma decyzja.

Ja polecam świnki morskie!
Chcesz je adoptować lub im pomóc, a może zaadoptować wirtualnie, to wejdź na stronę: www.swinkimorskie.eu. To strona Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morski.



źródło: facebook.com

| Tusia z pomocą Hani, Róży, Marty i pani Kasi |